Weekend z Javierem Bardemem

Javier Bardem | Oscar | kino hiszpańskie

    Ostatnio postanowiłam nadrobić filmy z Javierem Bardemem, którego do tej pory kojarzyłam ze świetnych występów samotnie wychowującego dwójkę dzieci ojca, który dowiedziawszy się, że ma raka próbuje zapewnić swoim pociechom godne życie, w filmie Biutiful i w dramacie W stronę morza, w którym wciela się w sparaliżowanego od kilkudziesięciu lat Ramona pragnącego popełnić samobójstwo. W ciągu ostatniego miesiąca udało mi się natomiast zobaczyć jego współpracę z takimi reżyserami jak bracia Coen, Woody Allen, czy Pedro Almodovar. Obejrzałam go w roli amanta, homoseksualnego pisarza walczącego z dyktaturą w kraju, czy psychopatycznego mordercy. W sumie udało mi się zobaczyć cztery filmy, a o tych najciekawszych i wartych uwagi- poniżej.



    Wielokrotnie spotkałam się z opiniami, że kino Allena jest mocno przegadane i wtórne, że reżyser tworzy filmy, które są do siebie podobne i już dawno zatracił swoją oryginalność. Jeśli o mnie chodzi to dopiero powoli poznaję jego kino i choć trafiałam na lepsze i gorsze produkcje to zawsze po seansie byłam naładowana pozytywną energią. Tak też było w przypadku Vicky Cristina Barcelona. Historia opowiada o dwóch tytułowych amerykankach, które przyjeżdżają na wakacje do Hiszpanii. Tam poznają malarza, który swoim niekonwencjonalnym podejściem do miłości i związków zawraca w głowie obu kobietom. Nie wiem co sprawia, że filmy Allena oglądam jednym tchem. Może to za sprawą dialogów, które dominują w jego filmach i nawet jeśli wydają się zbędne to są napisane fenomenalnie, a może ze względu na ścieżkę dźwiękową, która buduje klimat miejsca, w jakim rozgrywa się akcja (w tym przypadku piosenki "Barcelona", czy "Entre dos aguas"). Vicky Cristina Barcelona to kino, które może stać się bodźcem do wspomnień związanych z wakacyjnymi miłościami, podróżami, niezależnością i wolnością. Myślę, że idealnie sprawdzi się na jesienny, ponury wieczór. 
8/10





























    
    Główny bohater znajduje miejsce, w którym niedawno doszło do strzelaniny. Oprócz wielu trupów odkrywa sporo heroiny i walizkę pieniędzy, z którą postanawia uciec. Za nim natomiast rusza psychopatyczny, płatny morderca, który chce odzyskać to co zabrał Moss. To nie jest kraj dla starych ludzi to kino, w którym obserwujemy zabawę w kotka i myszkę między ofiarą, a katem. I o ile pierwsza połowa była emocjonująca, tak z czasem pościg zaczyna nudzić. Tu powtarza się przypadek z Fargo, w którym sama historia jest słabsza, niż jej przedstawienie. No bo To nie jest kraj... robi wrażenie zdjęciami i sposobem w jaki został nakręcony, jednak fabularnie nie zachwyca. Film tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że wolę braci Coen w wersji komediowej. Jak na cztery Oscary w najważniejszych kategoriach nie sprostał oczekiwaniom, dlatego 'tylko'...
7/10

























    Dwóch policjantów dostaje wezwanie do sprawdzenia mieszkania, w którym słuchać było strzały. Mężczyźni zastają tam awanturującą się parę. Chłopak strzela do policjanta skazując go na wózek inwalidzki. Akcja właściwa rozgrywa się po paru latach od tego wydarzenia. Sparaliżowany mężczyzna żeni się z dziewczyną, która była tamtej nocy w mieszkaniu, a chłopak odsiedziawszy wyrok postanawia odnaleźć byłą kochankę i udowodnić, że się zmienił. Brzmi zawile, ale Drżące ciało to najbardziej przystępny film z dorobku Almodovara, który do tej pory obejrzałam. Nie ma tu zakonnic w ciąży, transwestytów, księży- pedofilów, molestowania, a głównymi bohaterkami wcale nie są prostytutki. Podobało mi się łączenie losów bohaterów, to w jaki sposób wpływają na swoje życia. Twórcy nie zdradzają wszystkiego o swoich postaciach i gdy widzowi wydaje się, że potrafi opowiedzieć się po której jest stronie, kto jest winny, a kto jest tylko ofiarą wychodzą na jaw fakty zmieniające cały obraz danego bohatera. Ciężko znaleźć tu podział na złych i dobrych, ponieważ każda postać skrywa jakąś tajemnicę i właśnie to sprawia, że Drżące ciało tak dobrze się ogląda.
7/10  





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz