W ubiegłym miesiącu obejrzałam Tamte dni, tamte noce i nadrobiłam dwie poprzednie produkcje reżysera (chociaż tutaj o nim nie napisałam to polecam Nienasyconych, a rzadko zdarza mi się, że wolę remake, niż oryginał). Odkryłam na platformie Netflix film Good time, który jest najlepszą rzeczą, jaka mnie w lutym spotkała. Zachwycił również Pattinson, w którego filmografii usilnie starałam się odkryć jeszcze jakieś perełki (jeśli o chodzi o jego popis aktorski to warto sięgnąć po Rover). Oraz po zmaganiu się od dwóch miesięcy z serialem Dziewczyny ostatecznie go skończyłam... i czuję pustkę, dlatego szukam dobrego zamiennika.
Wycieczka do Włoch, nowy Refn, który Refnem nie jest i fascynacja Leną Dunham- podsumowanie lutego
W ubiegłym miesiącu obejrzałam Tamte dni, tamte noce i nadrobiłam dwie poprzednie produkcje reżysera (chociaż tutaj o nim nie napisałam to polecam Nienasyconych, a rzadko zdarza mi się, że wolę remake, niż oryginał). Odkryłam na platformie Netflix film Good time, który jest najlepszą rzeczą, jaka mnie w lutym spotkała. Zachwycił również Pattinson, w którego filmografii usilnie starałam się odkryć jeszcze jakieś perełki (jeśli o chodzi o jego popis aktorski to warto sięgnąć po Rover). Oraz po zmaganiu się od dwóch miesięcy z serialem Dziewczyny ostatecznie go skończyłam... i czuję pustkę, dlatego szukam dobrego zamiennika.
Subskrybuj:
Posty (Atom)