Co robi Kapitan Ameryka, kiedy nie ratuje świata przed złem?


    Chris Evans to aktor, który od czterech lat wciela się w postać Kapitana Ameryki. Rola ta w szybkim czasie pozytywnie odbiła się na jego karierze, poszerzając grono rozszalałych fanek i powodując, że jego nazwisko stało się tematem rozmów. Aktor w wywiadach niejednokrotnie podkreśla, że zagranie Steve'a Rogersa okazało się dla niego najważniejszą rolą w dotychczasowej karierze, jednak Evans początkowo wahał się nad przyjęciem tej propozycji. Nie chciał być bowiem kojarzony jedynie z rolą superbohatera. Dziś postanowiłam spełnić jego życzenie. Przygotowałam kilka propozycji filmowych, które nie są związane z Marvel Studios, a które warto zobaczyć.




    Główna bohaterka za sprawą przeczytanego artykułu w czasopiśmie dla kobiet na temat problemów sercowych postanawia przeanalizować swoje nieudane związki i dowiedzieć się dlaczego nie potrafi znaleźć prawdziwej miłości. W odnalezieniu wszystkich byłych chłopaków pomaga jej sąsiad, który podobnie jak Ally nie traktuje życia zbyt poważnie. Komedia romantyczna ma to do siebie, że charakteryzuje ją znany już wszystkim schemat, a "Ilu miałaś facetów?" nie jest w tej kwestii wyjątkiem. Tak naprawdę nie jestem wielbicielką gatunku, w którym przedstawione sytuacje są mało realne w prawdziwym życiu, w którym bohaterowie są przerysowani, a każdy ich kolejny krok jest do bólu przewidywalny. Jednak istotną cechą tej produkcji jest absurd, którym podszyte są liczne sceny. Absurd, który momentami zmienia się w parodię, co działa na korzyść produkcji. "Ilu miałaś facetów?" to kino mało zobowiązujące, lekkie i przyjemne. Może się podobać.
Moja ocena: 7/10




    Rok 2031. Ziemia została skuta lodem i osiągnęła temperaturę, w której organizmy są niezdolne do funkcjonowania. Część społeczeństwa znalazła jednak schronienie w pociągu, który został skonstruowany w taki sposób, aby zastąpić dom i zapewnić szanse na przeżycie. Pociąg w tym przypadku jest symbolem świata. Świata okrutnego, zakłamanego, bezwzględnego, w którym społeczeństwo nie stanowi jedności, a zostaje skontrastowane i podzielone. Ludzie znajdujący się w ostatnim wagonie, ludzie najniższej klasy planują przeprowadzić rewolucję. Postanawiają przedostać się do lokomotywy i przejąć pociąg. Joon-ho Bong bardzo dosadnie podsumowuje ludzkość i rzeczywistość, w której żyjemy ukazując tu świat pełen pychy, obojętności i utracenia moralności. "Snowpiercer: arka przyszłości" to przede wszystkim bardzo udane kino psychologiczne, ale również inteligentna rozrywka, która dostarcza wiele skrajnych emocji.
Moja ocena: 8/10




    Ostatnia produkcja jest debiutem reżyserskim Evansa. "Zanim się rozstaniemy" to opowieść, która ma swój początek na nowojorskim dworcu, gdzie uliczny muzyk oferuje pomoc okradzionej kobiecie, której właśnie odjechał ostatni pociąg do domu. Bohaterowie spędzają razem noc spacerując ulicami miasta i rozmawiając. Film otwiera spokojna, melancholijna muzyka, która jest zapowiedzią niezwykle subtelnego seansu. Atutem produkcji jest bez wątpienia obiektywny sposób przedstawienia bohaterów. Twórcy umożliwiają poznanie postaci jedynie dzięki ich rozmowie, w której opowiadają o swoim życiu i związkach. Bardzo podobało mi się stopniowe budowanie relacji między bohaterami. Ich rozmowy z każdą minutą nabierają nowego znaczenia, wchodzą na inne tory i zbliżają ich do siebie. W produkcji Evansa zdarzają się momenty nadto ckliwe i przeszarżowane, jednak takie romanse chcę oglądać. Ciepłe, przyjemne, wykonane z polotem.
Moja ocena: 7/10



Jaki jest Wasz ulubiony marvelowski bohater? 
Po jaki gatunek chętniej sięgacie: romans, czy komedia romantyczna?

1 komentarz:

  1. Ja sama jak retszta dziewczyn jestem zakochana w jego urodzie. Dzięki tobie wiem w jakich filmach warto go jeszcze szukać:)

    OdpowiedzUsuń