Znamy ich głównie ze skandali, nadużywania narkotyków, odwyków i nagłej, tragicznej śmierci. Taki obraz przedstawiała nam prasa, telewizja. Ludzie żywią się plotką, od zawsze tak było. Media zatroszczyły się o to, aby ich nazwiska kojarzyły się nam przede wszystkim z używkami, a koniec ich historii był przestrogą przed tym jakie mogą być skutki tzw. "zachłyśnięcia się sławą". Zostali wykreowani na ludzi z ogromnym talentem, których przerosła popularność, którzy nie potrafili wykorzystać szansy jaką dostali od losu. Ostatnio nadarzyła się okazja poznania ich życia z innej, bardziej intymnej strony.
W przeciągu paru miesięcy w kinie mieliśmy możliwość zobaczenia dwóch dokumentów: "Kurt Cobain: Montage of Heck" i "Amy". Twórcy pierwszego, jak i drugiego obrazu przedstawiają nam życiorysy muzyków w sposób obiektywny, są w tym bezstronni i nie narzucają nam swojego poglądu na całość. Widz sam wysuwa wnioski, analizuje i z czasem wyrabia sobie własne zdanie na temat tego, co zobaczył.
Wspólnym mianownikiem tych dwóch dokumentów jest uniwersalny przekaz. "Kurt Cobain: Montage of Heck" jak również "Amy" opowiadają o samotności, zagubieniu, depresji, braku akceptacji ze strony społeczeństwa i są to takie problemy, które mogą dotknąć każdego z nas. Obrazy takie jak te powodują, że człowiek nie potrafi przejść koło nich obojętnie, skłaniają do refleksji. Fani, nie-fani, myślę, że są to na tyle ważne dokumenty, że powinien je zobaczyć każdy.
Ten artykuł pojawił się również na stronie Wspak.org.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz